art showing Tol Calen World

Tol Calen

obozy fabularne

„Świat rzeczywisty jest o wiele mniejszy
niż świat wyobraźni”

Fryderyk Nietzsche

RPG

Gra fabularna polegająca na wspólnym tworzeniu opowieści przez Graczy i Mistrza Gry. Każdy Gracz tworzy własnego bohatera: określa jego wygląd, charakter, czy umiejętności, a w trakcie przygody decyduje o jego losie. Mistrz Gry czuwa nad całą drużyną i jak narrator - słowem kreuje świat wyobraźni; opisuje reakcje świata przedstawionego na akcje bohaterów Graczy, ale o sukcesach lub porażkach postaci decydują wyniki rzutów kośćmi, wprowadzając do rozgrywki element losowości.

Gracze

To oni tworzą głównych bohaterów opowieści. Od podstaw określają wygląd postaci, ich charakter, czy umiejętności, a w trakcie przygody decydują o ich losach. Tworząc drużynę śmiałków pokonują przeszkody i trudności na drodze do osiągnięcia swojego celu. Gracze współtworzą klimat sesji odgrywając postać słowem i gestem.

Mistrz Gry

Czuwa nad całą drużyną i jak narrator w książce - słowem kreuje świat wyobraźni. Aby wprowadzić odpowiedni klimat często posługuje się gestem, światłem, rekwizytami, czy też muzyką. Opisuje reakcje świata przedstawionego na akcje bohaterów Graczy, a do określenia rezultatów ich działań używa mechaniki - jasno określonego zbioru zasad, unikatowego dla każdego świata.

Szlachetna Kuzynko,
Zdumiał mnie list Twój i Twoje pytanie. Wszak moja wiedza o zwyczajach Wielkich Rodów nie płynie ze znajomości pism czy autorytetów, lecz z doświadczeń. Nie potrafiłbym jednak odmówić Ci pomocy. Przyłóż do mych rad miarę swego rozsądku i zaufania mej skromnej osobie. Przede wszystkim doradzam zacząć od założenia, że gdy spotykają się przedstawiciele każdego z Wielkich Rodów, to o udanym wieczorze możemy mówić już od chwili, gdy nikt nie obrazi się w ciągu kwadransa od wejścia.

Do jadalni jako pierwszego należy wprowadzić najwyższego rangą gościa. Jeśli zaś, jak to opisałaś, każdy z zaproszonych jest równy względem stanowiska i przywilejów, wprowadzaj ich według kolejności przybycia. Fuliocci darują Ci to odstępstwo od etykiety, jeśli wykażesz się kunsztem w przygotowaniu stołu i miejsc. Co następuje, Strutmeiserów nie zmuszaj do siedzenia obok Velasquezów. Pomiędzy nimi niech znajdzie się Fuliocci albo Wasylewicz. Bezpiecznym towarzystwem dla Ligaturów będą Strutmeiserowie po jednej stronie, po drugiej zaś McCormickowie Druigh. Bacz jednak, by ci nie znaleźli się za blisko McCormicków Garroo. Co do gospodarzy, potraktowałbym ich jako dodatkowe figury oddalające od siebie tych, którzy mogą łatwo rozpocząć sprzeczkę. Może to dotknąć Wasylewiczów, u których zawsze gospodin zajmuje miejsce u szczytu stołu. Wiele Ci wybaczą, gdy na stole znajdzie się wypieczony na złoto chleb, najlepiej zapleciony w warkocz. Możesz też uniknąć godzin planowania i wykorzystać rozwiązanie mojej ciotki Marlene. Wystarczy postawić stół przy ścianie sali i wynieść wszystkie krzesła. Każdy stanie sobie tam, gdzie mu się podoba i będzie rozmawiał, z kim mu się podoba.

Na wszelki wypadek miej na podorędziu broń pojedynkową: rapiery dla Fuliocci i Velasquezów, szable dla Wasylewiczów, a także łańcuch, gdyby Ligaturowie chcieli potykać się zgodnie ze swoją tradycją - oraz ubitą ziemię w niewielkiej odległości od domu Bądź dobrej myśli. Wielkie Rody zbudowały Cesarstwo, zatem bez wątpienia są zdolne spędzić wspólnie jeden wieczór.

Z najszczerszymi życzeniami,
Dorian Werner

Nasze obozy fabularne



Ciężkie krople wody skapywały leniwie z liści. Narastał mrok, a okolica zapadała w sen. Wysoko nad koronami drzew musiała szaleć wczesnoletnia burza. Z wysokich gałęzi widać było całą okolicę – ścieżki, nory, a nawet ukryte przed trującym spojrzeniem księżyca sadzawki. Starsza Akinehi wsłuchiwała się w miarowe tchnienie drzew. Matakite – Widzący wioski mówił, że nie wszyscy je słyszą, że są tacy, którym pnie, gałęzie i korzenie drzew wydają się zupełnie głuche. Było jej ich szkoda.

W oddali cicho zaszeleściły liście, oddech zmienił rytm. Spojrzała w tamtą stronę, a jej twarz przeciął krótki grymas bólu. Ujrzała ti’a – jelenia spoza granic Puszczy. Zwierzę musiało zabłądzić lub zatracić się w ucieczce. Akinehi poczuła wzbierającą pod korą złość. Intruz, obcy, wróg, zdawało się szeptać. Opuściła głowę, drzewom należał się sen. By nastała cisza, pozwoliła śpiewać strzałom.

Tol Calen


Tol Calen to świat z długą i barwną historią, kontynuowaną rokrocznie na kolejnych turnusach naszych obozów. Bohaterowie graczy mają możliwość zapisania się na kartach historii - czytając nasz podręcznik i napotykając nazwiska postaci pochodzących ze świata Tol Calen, przypomnij sobie te słowa. Być może czytasz właśnie o dokonaniach naszych uczestników.

System Tol Calen jest utrzymany w konwencji fantasy. Oferuje on obszernie opisany świat, w którym każdy wielbiciel fantastyki znajdzie coś dla siebie. Bohaterowie mogą przeżywać w nim przygody na lodowej północy, gorącym południu czy złotych piaskach wschodu. Powędrują przez rozległe stepy, na których niepodzielnie rządzą Kozacy; odwiedzą bogate miasta, gdzie Stare Rody walczą o polityczną dominację; zawitają na morskie Bezmiary, tam zaś zetrą się z piratami oraz spróbują nie rozgniewać bogów.

Ci ostatni stanowią najbardziej charakterystyczny element świata Tol Calen. Tu bogowie żyją obok ludzi; niektórzy w zgodzie i miłości ze śmiertelnymi, inni zaś w sporze i nienawiści. Często łączą się z ludźmi w pary, przekazując wspólnemu potomstwu swoją moc w postaci szlachetnych Darów Pokrewieństwa.

Przed Tobą wiele do odkrycia - dlatego pakuj manatki, nałóż kapelusz na głowę i wyrusz z nami na wyprawę pełną przygód oraz niezapomnianych wrażeń!

Pamiętaj, że przed wyruszeniem w drogę należy zebrać erpegowe pomoce takie jak podręcznik i kartę postaci. Możesz je pobrać tutaj.

…Wówczas rzekła szeptucha do obu: ,,Przejdźcie dalej na południe, tam znajdziecie bród. Nie martwcie się, bezpieczna to okolica, lecz niech was wszystkie bogi bronią, żeby iść tymże mostem, co stary i chwiejny jest, i tylko na podróżnych nieuważnych czyha.”

Nie mogli dojść do zgody, więc ustalili, iż pod wieczór spotkają się w Zajeździe Na Rozdrożu Na Rozdrożu i zobaczą, kto miał rację. Takoż i rozstali się, uścisnąwszy sobie ręce. Krasnolud ruszył za radą szeptuchy na południe w poszukiwaniu bezpiecznego brodu na rzece. Ungwai zaś ruszył pewnie w stronę mostu. Jednak strach go zmógł, kiedy zaledwie doń doszedł i spostrzegł stare kamienie. I pożałował swojej decyzji od razu, lecz honor czy upór kazały kroku postąpić i wejść na stary most.

Pod wieczór w Zajeździe Na Rozdrożu Na Rozdrożu posiłek zamówił jeden z podróżnych. Rosły Ungwai, siedząc samotnie przy stole, zajadał się ciepłą strawą. Przed nim leżała miska i kufel ze stygnącą potrawką, czekającą na drugiego z towarzyszy, który zdradziecko utonął w wodach rzeki Krasnej.

Bo to zła szeptucha była.

Helmut i Heinrich Mirg, Klechdy i baśnie ze wszystkich stron